You are currently viewing Leczenie farmakologiczne HCV, czyli czego możesz się spodziewać podczas terapii bezinterferonowej?

Leczenie farmakologiczne HCV, czyli czego możesz się spodziewać podczas terapii bezinterferonowej?

Kim jesteś?

Statystycznie jesteś mężczyzną. Masz od 44 do 59 lat i mieszkasz w mieście. Zgadza się? Może nie. Bo możesz być na przykład 20-letnią kobietą.  W końcu to tylko statystyki. A HCV jest bardzo demokratyczne.

Jak się zaraziłeś? Prawdopodobnie podczas jakiejś procedury medycznej związanej z przerwaniem tkanek – takich zakażeń jest większość.  Ale mogło być też tak, że przyjmowałeś narkotyki lub robiłeś sobie tatuaż w salonie, w którym  zabrakło wystarczającej dbałości o bezpieczeństwo klientów. Albo podczas zabiegu kosmetycznego, bo i tak bywa. Na szczęście takich zakażeń jest coraz mniej, odkąd dysponujemy jako społeczeństwo środkami do dezynfekcji o coraz lepszym spektrum działania.

Kiedyś w świadomości społecznej istniało takie przekonanie, podsycane przez niepewne wówczas w tym względzie środowisko medyczne, że hcv można zarazić się droga seksualną. Dlatego też patrzono „podejrzanym okiem” na zarażonych. W rzeczywistości ryzyko to nie jest oczywiste w przypadku wirusa WZW C. Najbardziej prawdopodobne ryzyko zakażenia wirusem HCV związane jest głównie z drogą parenteralną, czyli przez krew. W praktyce oznacza to, że aby doszło do zakażenia, musi dojść do kontaktu z zakażoną krwią (np. poprzez ranki, otarcia, uszkodzone błony śluzowe). Ryzykowna jest także ekspozycja zakażonego materiału na błony śluzowe.

Jednak ryzyko przeniesienia choroby drogą seksualną należy również brać pod uwagę. Takie ryzyko jest niemal pewne w przypadku zachorowania na WZW typu B, czyli infekcji HBV. Mam tu na myśli, że wirusem HBV zakazić się można drogą parenteralną, jak również drogą seksualną, podobnie jak wirusem HIV. Co do tego ostatniego  ciekawostką jest, że wirus HCV jest mniejszy niż wirus HIV, dlatego mniejsza ilość krwi wystarczy do zakażenia HCV, niż do zakażenia HIV. 

 

Czy wiesz, że:

Około 10 razy łatwiej zakazić się HCV niż HIV. Zakażenie HBV przenosi się zaś około 100 razy łatwiej. To oznacza, że wirus HBV (czyli WZW typu B ) jest o wiele bardziej zakaźny od wirusa HCV i HIV.

Nie ma szczepionki, która byłaby w stanie zapobiec zakażeniu HCV i HIV. Taka szczepionka istnieje przeciwko zakażeniu HBV (przeciwko WZW t. B).

Jeśli przestrzega się środków ostrożności tak, by nie zakazić się HCV, to HIV na pewno nie będzie można się zakazić. Ma to szczególne znaczenie w przypadku ekspozycji zawodowej, ponieważ personel medyczny jest szczególnie narażony na zakażenia wirusami hepatotropowymi (oddziałującymi na wątrobę) oraz wirusem HIV.

 

Z HCV jest tak, że medycyna konwencjonalna już leczy przyczyny tej choroby i to coraz skuteczniej. Z wielką radością o tym piszę. W dodatku coraz to nowsze terapie są coraz krótsze, a co do skutków ubocznych… powiem tylko, że pierwszy lepszy lek przeciwko nadciśnieniu czy statyna ma ich dużo więcej. Problemem nadal pozostaje czas oczekiwania na terapię..

W przypadku zakażenia HCV leki robią naprawdę dobrą robotę.  Dlaczego? Ponieważ likwidują przyczynę Twojej bolączki, czyli wirusa WZW typu C. Dla Ciebie wyznacznikiem tejże dobrej roboty jest Twoje poprawiające się samopoczucie i wyniki badań. Prawdopodobnie bowiem i jedno i drugie znacznie poprawią się już podczas brania leków.

 

W porównaniu do interku z rybą, jak się określa pieszczotliwie w żargonie zakażonych terapię dwulekową (która do niedawna była standardem i w niektórych miejscach nadal nim jest), złożoną z interferonu pegylowanego oraz rybawiryny,  obecne leczenie to luksus. Można założyć  97-mio procentową wyleczalność w genotypie 1b przy wiremii poniżej 6 mln, a uwierz mi, że powyżej 2 mln kopii wirusa mega wyczynem dla organizmu jest funkcjonowanie jako tako. Nie po japońsku bynajmniej, bo Japończycy bardzo dużo pracują, a Ty mając WZW typu C najprawdopodobniej już zdążyłeś zauważyć, że baterie wyczerpują Ci się dużo szybciej niż ludziom nie dotkniętym twoim problemem.

 

Tutaj przeczytasz o czynnikach szkodliwych dla wątroby, abyś wiedział, czego unikać, jeśli chcesz utrzymywać swoją hepar w lepszym zdrowiu i ułatwić jej regenerację nawet w przypadku przewlekłego zakażenia. Tym bardziej w przypadku przewlekłego zakażenia.

 

 

Obecnie dostępne są na NFZ terapie, których celem jest eradykacja, czyli pozbycie się z organizmu wirusa HCV.

Oto przykłady:

Interferon z rybawiryną – wychodzi z użycia na rzecz nowszych terapii

Nie będę się rozpisywała na temat tej możliwości, bowiem jest ona wypierana przez sposoby celniejsze i dające duuuużo mniej skutków ubocznych. Wiedz tylko, że jeżeli masz chorą tarczycę, co jest wysoce prawdopodobne, jeżeli nie mieszkasz akurat nad morzem, to leć w te pędy po zaświadczenie od endokrynologa. Ponieważ interferon niedelikatnie obchodzi się z tarczycą, prawdopodobnie dostaniesz leki, których skutki uboczne nie dotykają tarczycy. Ale jak już napisałam, do tego potrzebujesz zaświadczenia od endokrynologa, który stwierdzi, że potrzebujesz terapii bezinterferonowej z powodu choroby tarczycy. Interferon, oprócz tarczycy,  niefajnie traktuje też układ krążenia i mięsień sercowy, jednak darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda i gdy nie było innych leków, a trzeba było zlikwidować wirusa, ludzie nie wybrzydzali, tylko podejmowali to ryzyko. Wszystkie Twoje choroby powinny być znane lekarzowi kwalifikującemu Cię do leczenia przeciwwirusowego, aby mógł dobrać Ci odpowiednie leki. 

Rybawiryna też nie cieszy się najlepszą sławą, jeżeli chodzi o skutki uboczne, ponieważ powodować może m.in. suchość i świąd skóry, a także zmiany w morfologii krwi. Niemniej jednak działa i wiele osób odzyskało dzięki niej zdrowie, a może nawet i życie oraz zapobiegło dalszym uszkodzeniom wątroby.

 

Terapia bezinterferonowa, czyli duet: Viekirax i Exviera.

Bierzesz 3 tabletki rano i 1 wieczorem, chyba, że Twój lekarz zdecyduje inaczej. Terapia trwa od ok. 3 mies. do pół roku, jednak w poszczególnych przypadkach możliwe jest jej skrócenie. Nie nalegaj na to. Niedoleczenie może spowodować, że wirus utworzy formy przetrwalnikowe i będzie chciał poczekać na Twój słabszy czas, który prędzej czy później nastąpi. U kobiet taki czas występuje co miesiąc, parę dni przed miesiączką i związany jest ze spadkiem odporności. Dla obydwu płci takim czasem jest okres przepracowania, czy chociażby przemarznięcia. Wówczas często obniża się nasz odporność na wszelkie patogeny.  Nie warto skracać terapii pochopnie, ryzykując niedoleczenie i nawrót wiremii.

Co możesz, a czego nie możesz w trakcie leczenia preparatami Viekirax i Exviera?

Ryzyko wytworzenia lekooporności, czyli tego, że wirus zmutuje i lek nie będzie działał,  jest niewielkie jeżeli stosujesz lek regularnie.  Pominięcie jednej dawki, to jeszcze nie problem, ale częstsze pomijanie dawki leku spowoduje, że wirus ma czas na to, by sobie wytworzyć mechanizmy, które będą go przed owym lekiem chroniły.  Szkoda by było, bo to są naprawdę dobre leki. Dlaczego tak uważam? Jeśli przez wiele lat chorujesz na coś, co lek potrafi pokonać w trakcie paru tygodni to uwierz mi, że to jest wielka ulga. Nawet jeśli o siebie dbasz i udaje Ci się naturalnymi sposobami obniżać swoją wiremię, to i tak wiadomo, że taka sytuacja jest rozciągnięta w czasie. Lek postawi kropkę nad i twoim działaniom prozdrowotnym. Likwiduje przyczynę Twojej bolączki – wirusa, który skutecznie i konsekwentnie utrudnia Ci życie. W każdym aspekcie. Pamiętaj o tym, nawet jeśli tak jak ja jesteś zwolennikiem leczenia naturalnego.

 

Chociaż nie popieram pomysłu brania leków syntetycznych na wszystko i w momencie, gdy lek nie likwiduje przyczyny choroby, o tyle w przypadku wirusów WZW uważam, że najmądrzejsze co można zrobić, to regularnie brać leki przeciwwirusowe. Bo te likwidują problem, czyli przyczynę choroby, jaką jest wirus. Organizm w większości przypadków sam go nie zwalczy, bo jeśli nie uda się to w fazie ostrej choroby, zakażenie przejdzie w stan przewlekły kiedy to latami, często bezobjawowo, wirus będzie niszczył wątrobę prowadząc do jej niewydolności.

W przypadku interferonu i rybawiryny wątpliwości było więcej, czy można by jeszcze poczekać z leczeniem, bo te specyfiki nie gwarantowały takiego prawdopodobieństwa wyleczenia, jak nowoczesne terapie i jednocześnie powodowały wiele skutków ubocznych. Choć czasem i to było najlepszą, bo jedyną, szansą na odzyskanie zdrowia.

Ale teraz nowsze leki dają około 97 % prawdopodobieństwo, że wyzdrowiejesz, przy stosunkowo niewielu skutkach ubocznych i to w czasie o wiele krótszym niż w dotychczasowej standardowej terapii. 

Mam w moralnym obowiązku poinformowanie Cię, że chociaż Twojej choroby nie widać na zewnątrz, nie oznacza to, że jej nie ma. Wcale nie jest dobrze, jeśli wiesz, że po prostu masz wirusa, ale dobrze się czujesz. W tle masz wpisaną codzienną walkę Twojej wątroby o przetrwanie oraz utratę jak najmniejszej ilości komórek, żeby utrzymać Cię w zdrowiu i życiu. Wątroba jest Twoim największym gruczołem oraz jednym z organów zaangażowanych w detoksykację. 

I jeszcze jedno. WZW C wywiera skutki nie tylko hepatotropowe (czyli dotyczące wątroby). Oddziałuje negatywnie także neurotropowo, czyli na układ nerwowy, a także na inne układy i narządy.

 

          W czasie leczenia nie możesz:

Stosować ziół pod żadną postacią!!!! W trakcie leczenia odstaw np. czystek. Nie można również jeść cytrusów, witaminy D3 (pozostaje Ci naturalna ze światła słonecznego), witaminy E, a także popularnych suplementów hepatoprotekcyjnych, czyli działających ochronnie na miąższ wątroby. Zresztą po co Ci suple hepatoprotekcyjne, skoro właśnie usuwasz przyczynę swojej choroby. Zadbana wątroba szybko dojdzie do siebie, o ile nie będziesz jej upijał i będziesz dbał o to, by ją karmić lekkostrawnym, wysokowartościowym jedzeniem. Mam tu na myśli pełną pulę aminokwasów, czyli białek, dobre tłuszcze, witaminy i składniki mineralne. Jeśli nie wiesz, co jeść, skontaktuj się ze mną za pomocą fb pisząc do mnie wiadomość na Jagodową Dolinę. Jestem dyplomowaną dietetyczką. 

Wracając do tematu, na tapetę wzięto też owoc karamboli (jak gdyby karambola był dostępna na półce w każdym sklepiku osiedlowym). Ale ok. Nie można, to nie można..

Dlaczego?

Ponieważ zawarte w nich substancje bioaktywne zaburzają ścieżki cytochromowe leków, które mają Cię wyleczyć. Nie sabotuj zatem ich działania.

Ścieżka cytochromowa to droga metaboliczna, poprzez którą lek działa. To tak w uproszczeniu. Wiedz tylko, że jeśli będziesz tą ścieżkę zaburzać, lek nie będzie działał, a wirus HCV będzie się namnażał w Twoim organizmie.

 

A co z alkoholem? Wprawdzie dopuszczalne są jakieś tam minimalne ilości, ale nie ciesz się, bo one są naprawdę minimalne. Praktycznie można go pić tyle, co kot napłakał. Piwo z kolegami musisz chwilowo odłożyć, chyba że pocieszysz się którymś free, czyli zupełne 0,0 %. Lepiej bowiem przemęczyć się w całkowitej abstynencji przez jakiś czas, niż być przez 24 h/na dobę atakowanym przez wirusa, którego celem jest zniszczenie Twojej wątroby. I Ciebie przy okazji. Alkohol w  HCV zresztą nie jest Twoim sprzymierzeńcem, a sprzymierzeńcem wirusa. Pomaga mu dokonywać dzieła zniszczenia. Jest jeszcze jednym czynnikiem toksycznym, z którym ta obciążona codziennym balastem w postaci wirusa wątroba zmuszona jest sobie radzić.

 

 

Dla kogo terapia bezinterferonowa?

Być może niedługo będzie już standardem dla wszystkich zakażonych. Póki co jest wybawieniem dla tych, dla których tradycyjna terapia (interferon plus rybawiryna) byłaby zbyt wyczerpująca. O tym decydują lekarze prowadzący. Twoim zadaniem jest dopilnować, by wiedzieli o wszystkich Twoich chorobach i dolegliwościach, aby móc dopasować Ci najlepsze leczenie.

W miarę spadku wiremii prawdopodobnie będziesz mieć coraz więcej energii i będziesz czuć się coraz lepiej. Idąc w ślad za popularną reklamą domyślam się, że taki skutek uboczny możesz zaakceptować.

 

Jak możesz  o siebie zadbać w trakcie terapii?

Wzmacniaj odporność, nie stroń od soków, szczególnie warzywnych i warzywno-owocowych. Wysypiaj się, wartościowo się odżywiaj, dużo przebywaj na świeżym powietrzu i generalnie żyj i ciesz się życiem.

Staraj się ograniczyć stres. Ciesz się. Właśnie zdrowiejesz z ciężkiej choroby.

Pij dużo wody. Lek to lek, zawsze to jakaś toksyna, która krąży po Twoim organizmie. Kiedy zrobi już swoją robotę, dobrze byłoby ją szybko wydalić, co zminimalizuje ryzyko skutków ubocznych. Zatem dużo dobrych płynów równa się sprawniejszej detoksykacji. Najlepszym rozpuszczalnikiem jest woda. Ta zmineralizowana uzupełni Twoją dietę w minerały i elektrolity. 

 

Jak mogą zmieniać się Twoje wyniki?

W trakcie leczenia możesz spodziewać się spadku alat i aspat (nawet jeśli nastąpiło chwilowe podwyższenie ich poziomu), a także obniżenia uprzednio podwyższonego zapewne poziomu bilirubiny. Pod wpływem leczenia mogą pojawić się zmiany w morfologii, ale nie stresuj się tym, ponieważ lekarz będzie na bieżąco monitorował sytuację. Wszelkie zmiany i odchylenia od normy w zakresie różnych parametrów diagnostycznych, w tym: WBC (białe krwinki), RBC (czerwone krwinki), PLT (płytki krwi), HCT (hematokryt) i hemoglobiny, powinny być bezwzględnie konsultowane z lekarzem, najlepiej specjalistą chorób zakaźnych, prowadzącym Twoje leczenie. Zresztą prowadzący Twoje leczenie lekarz będzie wymagał od Ciebie regularnych wizyt z aktualnymi badaniami.

Na koniec na osłodę powiem ci, że leczenie działa, a to bezinterferonowe często jest łagodniejsze dla organizmu od pierwszej lepszej antybiotykoterapii.

 

Czego możesz się spodziewać po pierwszym okresie terapii ?

W miarę eradykacji czyli usuwania wirusa z Twojego organizmu zwiększy się Twoja tolerancja na zmęczenie. Nagle z radością odkryjesz, że możesz funkcjonować tak jak inni i takich dni będzie coraz więcej. Nie będziesz już zmęczony po paru godzinach pracy czy ogarnięciu mieszkania tak, jak do tej pory. Wymiana żarówki przestanie być zadaniem, które planujesz od kilku dni 😉 

 

 

Jeśli nie masz innych chorób generujących zmęczenie, to w trakcie leczenia zauważysz, że czujesz się lepiej, a nawet jeśli je masz, to i tak  Twoje samopoczucie ma szansę się poprawić. Jak było dotąd? Wybór pomiędzy pracą, albo zrobieniem cokolwiek w domu. Spotkanie z ukochaną osobą pod koniec dnia  to już w ogóle szczyt, na który mogłeś się wspiąć z wielkim trudem przy dużym udziale kawy i zielonej herbaty. To się skończy. Nie będziesz się czuł jak ten inny. Skończy się również prawdopodobnie podsypianie w ciągu dnia i dogorywanie do wieczora. Przestaniesz się tak nienaturalnie błyszczeć, a Twoja skóra przestanie mieć dziwnie żółtawo-oliwkowy odcień, nawet jeśli miała taki pomimo w miarę przyzwoitych wyników bilirubiny i alat aspat. Skończą się te pobolewania w nadbrzuszu, z prawej strony, z którymi nie wiedziałeś, o co chodzi. Zjadłeś coś ciężkostrawnego, czy to następstwa infekcji wątroby? Te wątpliwości odejdą w niepamięć. No i najważniejsze. Na koniec przestaniesz już tak się bać o ukochane osoby, które z Tobą mieszkają, a szczególnie o tą, z którą jesteś najbliżej. Przestaniesz czuć się jak zagrożenie dla drugiego człowieka. Jeśli jesteś kobietą, zaczniesz dopuszczać myśli o dziecku, bo możesz już być mamą na luzie. Urodzić bez ryzyka zakażenia dziecka, normalnie karmić piersią.

 

Gorąco Cię zachęcam do wzięcia odpowiedzialności za swoje zdrowie. Osobiście wiem, że w Zielonej Górze w Poliklinice jest dobra poradnia wirusowego zapalenia wątroby. Są tam też przyzwoite terminy oczekiwania na leczenie i co najważniejsze, fachowy i kompetentny personel, który przeprowadzi Cię przez leczenie.

Jaki mam interes w tym, że polecam Ci to miejsce? Otóż wiem o tym, że można tam wyzdrowieć, a doskonale rozumiem każdy Twój lęk związany z chorobą. Naprawdę każdy.

 

Jagodowa


Disclaimer: Nie jestem lekarzem i nie leczę. Zamieszczane tu treści mają charakter jedynie informacyjny i edukujący. Jestem za to dyplomowanym dietetykiem medycznym i mogę pomóc Ci w zbudowaniu zdrowych nawyków związanych z jedzeniem w zdrowiu i w chorobie, bez liczenia kalorii. 

Źródła:

1. 

2. HIV/AIDS dla pielęgniarek i położnych, Dorota Rogowska-Szadkowska, Jacek Gąsiorowski, Agenda Ministra Zdrowia, Krajowe Centrum ds. AIDS.

3. Abbvie – Co można, a czego nie? Popularne preparaty dostępne bez recepty, suplementy diety oraz żywność w interakcji z najczęściej stosowanymi schematami leczenia antyretrowirusowego. Opracowanie: dr n.med. Maria Jankowska

 

Dodaj komentarz